26 czerwca 2015

Nareszcie wakacje :)





To był ciężki rok, nawet bardzo ciężki...
W życiu zawodowym, jak i prywatnym wydarzyło się tak wiele...
Pamiętam, że momentami waga mojego ciała spadła o 10 kg, ale wcale się tym nie martwię, 
gdyż zaczęłam wyciągać z szafy ubrania, które z racji ponadczasowej faktury i kroju
 leżą na mnie jak ulał.




Nareszcie mogę spokojnie rozwiązać różne zaległe sprawy w swoim życiu, poukładać co nieco, przemyśleć, zakończyć to, czego nie zdążyłam zrobić wcześniej.




Więcej czasu poświęcę swoim bliskim i w końcu odwiedzę znajomych. Na pewno nacieszę się ogrodem, zrobię wreszcie remont w mojej pracowni i wykonam coś inspirującego z rękodzieła. 
Tyle planów i postanowień, a teraz czas na podziękowania.




Chciałam bardzo podziękować swoim dzieciaczkom z I klasy, do której chodziły 6 i 7 latki.
 Za cały rok, wspólnie spędzone chwile, za smutki i radości, za każdy dzień pełen niespodzianek, łatwych i trudnych doświadczeń... Dla niektórych był to przełomowy rok ze względu na szybszy start szkolny, mimo tego wszyscy poradzili sobie doskonale!




Dziękuję rodzicom za współpracę, ciekawe pomysły i pomoc w każdej chwili o którą poprosiłam. Jestem dumna z tego, że pracowałam z takimi dziećmi i ich rodzicami. 
Bardzo, bardzo Wam dziękuję!




Chciałam też podziękować koleżankom, które nie zapomniały o mnie na "zielonej szkole" 
i po przyjeździe obdarowały upominkami: Kaśce, Ani, Bożence, Lidce i Iwonce. 
Bardzo Wam dziękuję, to była miła i radosna niespodzianka - wasza Żabcia.





Na koniec życzę wszystkim udanych, radosnych i bezpiecznych wakacji, a pozostałym słonecznego, upalnego i spokojnego lata. Wypoczywajcie na urlopach lub podczas weekendów.
Pa, pa, pa.
Buziaki :)
Do zobaczenia!


21 czerwca 2015

Przedogródek na powitanie lata



Witajcie :)

Dzisiaj chcę Was powitać tak, jak witam gości w moim domu, czyli przedogródkiem.
I chociaż jest malutki, znajduje się pod bramą wjazdową, a w tle bałagan na budowie sąsiadów  
- to gospodarz i gospodyni witają serdecznie...


Pomysł na laleczki zaczerpnięty z Internetu, 
trochę udoskonalony, trochę zmieniony przez dodanie roślin i różnych dodatków.





Mój przedogródek to skalniak składający się z kamieni piaskowca żółtego, 
na którym rośnie modelowany przeze mnie świerk gniazdkowy 
(systematycznie opylany przed natrętnym przędziorkiem)
 oraz różne odmiany roślin skalnych.













Jak zapewne zauważyliście w przedogródku nieustannie coś kwitnie i przekwita,
 zarówno rośliny skalne, jak i inne nasadzenia. 
Z tego powodu, przez cały rok zmieniają się barwy i kwiaty na skalniaku.




Na początku, w rogu przedogródka ustawiłam wiklinowy kosz, który przez cały sezon obsadzam różnymi kwiatami, począwszy od bratków, a skończywszy na pelargoniach, petuniach, surfiniach 
i innych lubiących dużo słońca kwitnących roślinach.




Niestety bliskość drogi spowodowała zniszczenia kosza
 przez wycofujące się w bramie samochody :(



Pod płotem znajduje się suchy pień starej tui, 
który wykorzystałam jako naturalny stojak do zwisającej pelargonii.




Mój przedogródek na pewno wypięknieje i będzie bardziej efektowny, 
kiedy kamienista droga znajdująca się obok zostanie wyłożona kostką, ale kiedy to nastąpi ?
- zaczynam już wątpić, że nastąpi kiedykolwiek :(


Póki co zapraszam Wszystkich nie tylko na bloga, ale też do domu, 
bo wyznaję zasadę "Gość w dom, Bóg w dom".

Dlatego do mnie niekoniecznie trzeba się specjalnie umawiać, 
wystarczy przyjechać i po prostu być...

Zapraszam :)))




17 czerwca 2015

Ostatni spacer ścieżkami wiosennego ogrodu





Wiosna w ogrodzie jest najpiękniejszą porą roku.
Najwięcej radości sprawia mi wtedy podglądanie roślin, podpatrywanie ich rozwoju,
wreszcie dbanie o to, żeby czuły się w tym naturalnym domu dobrze.




O tej porze roku w naszych ogrodach nieustannie coś się zmienia. 
Rośliny przekwitają i w każdym zakątku pojawiają się nowe niespodzianki.
Uwielbiam obserwować rozwój roślin ogrodowych, zwłaszcza kwiatów, kiedy to od maleńkiego zaczątku rośliny ukazuje się pąk, który powiększa się, a następnie nabrzmiewa, aż przychodzi moment kulminacyjny. Nasz kwiat rozkwita pokazując swoją urodę i niepowtarzalność.




Często porównuję ten proces ze swoją pracą, kiedy nie tylko troszczę się o dzieci,
 które są pod moją opieką, ale też patrzę z dumą, jak cudownie rosną i rozwijają się.




Dzisiaj zapraszam na ostatni już wiosenny pokaz
 przeróżnych roślinnych piękności wiosennego ogrodu.
A więc pora zacząć - to już ostatni spacer!




Po smukłych i trochę zawstydzonych orlikach kolejnymi zawodnikami w wyścigu kwiatów okazały się naburmuszone azalie, które usilnie chciały zwrócić na siebie uwagę swymi wyrazistymi kolorami 
i mnogością kielichowatych kwiatów skupionych w wielkie okazałe kule.






Dostojne i drobne fioletowe irysy spokojnie dobiegły do pozostałych roślin
pokazując swoje długie "jęzory", jakby na przekór wszystkim zawodnikom,
 że one również zabłysły w świetle reflektora słonecznego.




Spóźnione nieco miniaturowe rododendrony, które powstrzymał półcień, nagle rozwinęły swoje pąki ukazując skupisko nietuzinkowych pełnych wdzięku kwiatków.









 
Niepozorny dzwoneczek karpacki przykrył kamienne kąciki i zmieszał się z roślinami skalnymi tworząc naturalne zielono-fioletowe poduchy.






Nie tylko byliny wzięły udział w wiosennym wyścigu piękności ogrodowych.
Również dwie krzewuszki o purpurowych i różowych kwiatach obsypały się małymi dzwoneczkami, jak niebo o pełni Księżyca ozdobione rozsianymi gwiazdami.






Obok kamiennej ścieżki i białych wapieni zakwitł niczego sobie - fioletowy powojnik,
 którego długie i delikatne pręciki stały się rajem dla niektórych owadów.









Niedaleko huśtawki pojawił się wyniosły łubin, który z powodu swojej pychy
został wkrótce połamany przez przelatujące do karmnika młode ptaki.






Spóźnione odmiany różowej piwonii zauroczyły przelatujące owady, 
które zorganizowały w środku kwiatostanu nektarową ucztę.







Biała elegancka piwonia opadła pod swoim ciężarem prosto na bryły ziemi. 
Obroniła się anielskim zapachem i pięknym białym kolorem płatków 
połączonym z ponadczasowym ecru.






Wśród drzew, pod piwonią krzewiastą, 
ukazała się wyjątkowej urody samosiejka tej rośliny.




Kolejny krzew zaskoczył wszystkich. 
Po radykalnym cięciu mało urodziwy i bardzo kłujący krzew ognika 
zakwitł maleńkimi, bajecznymi kwiatuszkami.




Nie mogę pominąć sasanki, która wprawdzie już dawno okwitła, 
ale pozostawiła wyjątkowej urody, długie pręciki, 
z których powstaną nasiona kolejnych kwiatów tej rośliny.






Wysoka naparstnica będzie ostatnią pięknością wiosennego ogrodu. 
Białe i różowe odmiany rozsiewając się tworzą naturalny wiejski ogródek, 
który chyba najbardziej odpowiada moim upodobaniom.






Kolejność zawodników w wyścigu kwiatów może być zupełnie inna w waszych ogrodach. 
Wszystko zależy od tego, w jakim miejscu rośnie roślina, czy w słonecznym, czy w półcieniu, 
co w znacznym stopniu powoduje opóźnienie kwitnienia. 

To na razie tyle.
Chciałam dodać, że osobiście bardzo lubię oglądać fotki roślin, które dawno już okwitły 
i wspominać czas, kiedy cieszyły oko w ogrodzie.
Mam nadzieję, że Was nie zawiodłam... 
Do zobaczenia na innych odsłonach ogrodu :)