22 czerwca 2016

Testujemy zbiorniki na deszczówkę


Witajcie :)

Dzisiaj krótki, przedwakacyjny post
albowiem pakowanie walizek już czeka, a wakacje zbliżają się olbrzymimi krokami...





Ubiegłoroczna susza spowodowała wiele strat w naszym ogrodzie, w którym nie mamy automatycznego systemu nawadniania, ani pobliskiego źródła wody.
Rośliny były skazane na siłę naszych rąk
 czyli wodę z węży i konewek - donoszoną systematycznie każdego dnia.
Z powodu długotrwałego braku opadów, a co za tym idzie - wielkiej suszy,
 w pewnym momencie wszędzie ogłoszone były komunikaty
 dotyczące zakazu podlewania roślin wodą z wodociągu.





To było "jawne morderstwo" naszych roślin oraz zaprzyjaźnionych z nami ogrodników.
Nie zdołaliśmy uratować wielu gatunków bylin, krzewów i wrażliwszych drzewek.
Dlatego w tym roku naszym postanowieniem był zakup i przetestowanie zbiorników na deszczówkę.
Pierwszy z nich pojawił się za niewielkim garażem, blisko rabat z kwiatami oraz warzywnika.
Maleńka rynienka odprowadza wodę do ogromnego - 1100 litrowego zbiornika. 





Od początku zakupu zbiornik cały czas zapełnia się wodą, której jak do tej pory jeszcze nie brakło dzięki nielicznym wprawdzie, ale pojawiającym się co jakiś czas opadom.
 Zbiornik upatrzyliśmy na OLX, koszt całkowity ok. 200 zł.




Drugi zbiornik to ozdobny plastikowy dzban, który mieści 360 litrów wody. 
Ustawiliśmy go pod północną ścianą domu, a odprowadza wodę z dużej powierzchni dachu
Jest bardzo estetycznie wykonany, a jego główne atuty to nie tylko praktyczne zastosowanie, 
ale przede wszystkim ozdoba domu, ogrodu, obejścia itp.
Wodę odprowadza maleńki wąż z rynny, a dodatkową ciekawostką jest doniczka,
 w której można posadzić zwisające odmiany roślin. 






Ceny dzbanów wahają się w centrach ogrodniczych od 200- 300 zł, a w ich skład wchodzą: plastikowy dzban, podstawa, kranik, donica, rynienka spustowa.
 Zakupu można także dokonać przez Internet.
Jeżeli zbiorniki zdają swój test myślimy o zakupie kolejnych, aby odprowadzić wodę z drugiej powierzchni dachu naszego domu i zakopaniu ich do ziemi - ale to na razie tylko plany.

W tym roku również zaczyna nam doskwierać susza w ogrodzie, na szczęście od czasu do czasu pojawiają się deszcze, dzięki którym zbiorniki zapełniają się, a począwszy od marca cały czas wykorzystujemy z nich wodę do podlewania.






Ma to swoje korzyści - bowiem rośliny lubią bardziej wodę z deszczówki
 co widać po ich kondycji, kolorze liści i bujnemu wzrostowi.
Mamy także nadzieję, że rachunek za wodę będzie w tym roku dużo, dużo mniejszy...
O pełnej satysfakcji możemy podyskutować dopiero po lecie - zobaczymy czy wody starczy, 
czy zbiorniki spełnią swoją rolę.






Na dzisiaj to wszystko.
Żegnam się z Wami fotkami z mojego warzywnika.








Życzę wszystkim wspaniałych, udanych i wyjątkowych wakacji!
Niech pogoda dopisuje każdemu, gdziekolwiek się wybieracie!
Niech każdy cieszy się wolną chwilą!

Pa, pa, pa!!! 

Do następnego napisania :)

5 czerwca 2016

Tajemnicza dama zaprasza do wiosennego ogrodu...


Witajcie :) 

Potrzeba tworzenia czegokolwiek zachęciła mnie do wykonania tajemniczej damy ogrodowej, 
która pilnuje, ale też zaprasza gości do naszego "zielonego królestwa"...
Pomysł zaczerpnięty z bloga U Iwonki w ogródku,
który jest dla mnie niezwykle inspirujący. 
Starałam się zrobić podobną damę, ale nie identyczną, 
żeby uszanować oryginalny pomysł.





Do wykonania damy wykorzystaliśmy dębowy pieniek, sosnowe konary,
 wiotkie gałązeczki winobluszczu trójklapowego, stary pleciony koszyk, 
suchą trawę oraz jutowy worek i jutową ozdobną wstążkę.






Sukienka damy stale jest upiększana przez nowe wiązki suchej trawy.
Myślę, że w przyszłości będzie obszerniejsza i jeszcze ładniejsza...






Dama znajduje się przed wejściem do ogrodu, tym samym zapraszając do jego zwiedzania
 i podpatrywania różnych ciekawostek, pomysłów i ogrodowych aranżacji.
Tuż obok znajduje się skalniak z żółtego piaskowca oraz schody i wejście do domu.







Dama przypomina swoim wyglądem kobietę skrywającą wiele tajemnic...
Nie zobaczymy jej wzroku, nie wiemy o czym myśli spoglądając ukradkiem na nas...
Pewnie obserwuje roślinki i zwierzątka, które korzystają z uroków zielonej przestrzeni.
A może pilnie strzeże tajemnic naszego ogrodu...






Z całą pewnością zaprasza do spacerów i wskazuje właściwą drogę zwiedzania.
Na pierwszy rzut oka pokazuje taras wypoczynkowy z ogromnymi szczepionymi wiązami
oraz nowym skalniakiem i przeróżnymi gatunkami rojników.
Na wiązach uwielbiają buszować wiewiórki -
 stąd trudno utrzymać porządek pod drzewami pod którymi stale coś leży, 
albo listeczki, albo połamane gałązeczki lub nasiona...
 





Na wprost tarasu znajduje się malutkie wrzosowisko z przycinanymi drzewkami iglastymi i pnącą różą. Dzięki temu nie rozrastają się do ogromnych rozmiarów i nie zabierają dodatkowej przestrzeni ogrodu. Rokrocznie dosadzam tutaj różne odmiany miniaturkowej azalii lub różanecznika.











Obok wrzosowiska usytuowana jest imitacja naturalnego źródełka - 
część ogrodu najbardziej uwielbiana przez różne gatunki ptaków.
Wokół źródełka odnajdziemy żurawki, funkie, zioła, przeróżne byliny 
oraz poletko ze suchymi trawami.











  
 Teraz możemy się udać w kierunku serca ogrodu, którym jest rosnąca na środku działki - stara lipa.
Wiem co teraz myślicie
że to ogromne drzewo jest wielkim śmietnikiem, z którego spadają liście i nasiona
a także, że w przyszłości jest zagrożeniem z powodu olbrzymich rozmiarów.
Ja podchodzę do tego inaczej - dla mnie to zielony, pachnący okaz natury -
 w cieniu którego spaceruję, odpoczywam i regeneruję siły. 
Samo patrzenie na ten gatunek drzewa poprawia mój nastrój...







Udając się w kierunku lipy masz przed sobą główną ścieżkę ogrodu prowadząna wschód.
Z lewej strony mijasz malutki placyk urządzony w kolorze czerwonym, który wiosną przykrywa starocie drobnymi kwiatuszkami fioletowych dzwoneczków.
 Stąd też na całą działkę rozpościera się zapach cudownych konwalii. 
Dalej widzisz niedawno wykonaną kapliczkę,
 aż w końcu docierasz do kącika przesyconego niebieskościami.
W kąciku niebieskim przybywa z roku na rok różnych "przedmiotów z duszą".
















Idąc dalej docierasz do lipy, przed którą wyłożona jest ścieżka z  żółtego piaskowca prowadząca
 na zupełnie inną część ogrodu, a obecnie zagospodarowywaną przez nowe byliny, 
a także różaneczniki i inne gatunki roślin.









Podążając dalej główną ścieżką docierasz do nowego placyka 
będącego namiastką malutkiego ogrodu japońskiego. To dopiero początek prac, do efektu końcowego jeszcze daleko, zatem wakacje szykują się naprawdę pracowicie...





 


Idąc dalej napotykasz piaskowy okrąg, w tle którego znajduje się usypany pagórek
 z kolorowymi otoczakami, także irysami i trawą bambusową. W tym miejscu, co roku stawiamy ogrodowy basen, ale myślę, że w przyszłości będzie tu maleńkie oczko i wodospad z kaskadami, jednak na razie to tylko marzenia...
  Obchodząc ten pagórek dookoła mijasz kompostownik, aż w końcu docierasz do ścieżki prowadzącej do kolejnej części ogrodu z warzywnikiem - od strony północnej działki.
Z lewej strony mijasz schody zrobione z podkładów kolejowych, prowadzące do usytuowanego 
w zupełnym cieniu placyka  - służącego do wypoczynku podczas ogrodowych prac. 
Tę część ogrodu lubię najbardziej,ównie ze względu na naturalność 
i wytchnienie jakie daje w upalne dni.
  Podążając dalej widzisz nowy kącik z winoroślą i ziołami.












Z prawej strony mijasz warzywnik i docierasz do typowo wiejskiego ogródka
urządzonego w kolorze białym. Znajdziesz tu mnóstwo kwiatów - zwłaszcza bratki, które naturalnie wysiały się z ubiegłorocznych krzaczków.









Wracając do tajemniczej damy pokonujesz inną stronę kącika niebieskiego.
Potem kierujesz się do tarasu z wiązami i widzisz go od strony wschodniej naszej działki.
Na pierwszy rzut oka rojniki wylewające się z dzbana wraz z kącikiem w kolorach - fiolet i róż.
   










Mijasz źródełko i wrzosowisko, a udając się w kierunku zachodnim działki, widzisz przed sobą kolejny wypoczynkowy kącik z huśtawką i maleńką kamienną płytą.
Po obydwu stronach szpaler ciętych drzew m.in. klony, jarzębina, rajskie jabłuszko, śliwa wiśniowa
 i wiąz holenderski. Wszystko na tle ciętej na żywopłot tui ozdobnej "brabant".
Przed drzewami kolejne ozdobne rabaty z bylinami i kwiatami dopełniają całości i powodują, 
sielski odpoczynek wśród zieleni.




Teraz możesz odpocząć po długim spacerze 
i ewentualnie zakodować niektóre pomysły lub aranżacje dla swojego ogrodu.
Mam nadzieję, że troszeczkę Was zainspirowałam -
 zwłaszcza osoby, które lubią "grzebać" w ogrodzie...

Na koniec pokazuję jeszcze tajemniczą damę w nowej odsłonie,  a mianowicie w innej sukience, 
bo z kolejnych wiązek świeżej trawy, której wokół mojej działki jest pod dostatkiem.






Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedziny oraz komentarze jakie zostawiacie pod wpisami.

Postaram się jak najszybciej nadrobić zaległości blogowe...

 Pozdrawiam wszystkich bardzo, bardzo serdecznie!