Może to dziwnie zabrzmi, ale czy można zatrzymać magię świąt?
Ten wyjątkowy czas, na który składają się chwile spędzone razem w tle wszystkich rzeczy wymagających, aż tyle zachodu i troski...
Co roku staram się ten czas wydłużyć poprzez różne gadżety, świecidełka i inne cuda
umieszczone w całym domu, a które dają największy efekt zimową porą.
Jednak czy to wystarczy, czy można w ten sposób dalej cieszyć się wyjątkową i niepowtarzalną atmosferą świąt.
Tuż po świętach uzmysłowiłam sobie,
że niezwykły i magiczny świąteczny czas za nami, ale czy na pewno?
Ogarnia mnie wtedy smutek i nostalgia za czymś, co może się już nie powtórzyć...
chwile spędzone razem z całą rodziną za jednym, pięknie udekorowanym stołem
już za nami, ale czy więcej takich chwil nie będzie?
Całe zabieganie wokół ozdobnej choinki, blasku świecidełek, a nawet ściganie się w tym, kto lepiej udekoruje dom poszło w zapomnienie czy będzie trwało nadal?
Kolejne -
to wyprawy związane ze świątecznymi potrawami, poszukiwanie składników do tych potraw, wyścigi za karpiem i innymi rybami - to też za nami?
Przygotowywanie w ukryciu niespodzianek także nie należało do prostych rzeczy -
nie powtórzy się w najbliższym czasie... chociaż jeżeli się zastanowić?
Mogłabym tak wymieniać i wymieniać...
Wśród poświątecznej ciszy i spokoju nagle dostrzegłam, że chwile spędzone razem odbywają się podczas wspólnych obiadów, podczas rozmów, kiedy poszukujemy jakiejś drogi rozwiązania czegoś trudnego... czy doceniamy te chwile?
Codziennie towarzyszy nam troska i zabieganie,
a to np.: co włożyć do garnka, jak to zrobić, z czego zrobić, gdzie zdobyć składniki, a potem czyż nie celebrujemy co dzień wspólną wigilię za stołem...
Ale przecież choinkę mamy tylko na święta...
Nieprawda!
Blask, który dociera z choinki możemy dostrzec w blasku świec, lampionów i lampeczek,
w które możemy się zaopatrzyć. Zatem zadbajmy o ten blask...
A co z niespodziankami dla bliskich?
Tu jeżeli trochę poruszymy głową możemy wymyślić codziennie inną niespodziankę,
niekoniecznie materialną, ale taką zwykłą, jak np.: poranna kawa lub herbata do łóżka, narysowany uśmieszek na opakowaniu ze śniadaniem, czy krótki liścik do bliskiej osoby pozostawiony przed pracą na stole, a może zwykły uśmiech lub uścisk...
Zatem od nas samych zależy, czy potrafimy wydłużyć magiczny czas świąt...
Jeżeli mamy problemy z kreatywnością to może tak zwyczajnie - po prostu bądźmy dla siebie dobrzy... a wtedy świat stanie się lepszy, a wokół nas nadal będziemy odczuwać miniony wprawdzie, ale nadal trwający magiczny czas świąt...
Niech tych kilka prostych i refleksyjnych słów
pozwoli nam odnaleźć w szarej codziennej rzeczywistości
piękno i magię minionych świąt...
Tego Wam życzę w Nowym Roku
i pozdrawiam serdecznie wszystkich,
którzy tu zaglądają :)