Historia lubi się powtarzać.
Święta Wielkanocne znów obsypał biały śnieg...
Byliśmy świadkami prawdziwej bitwy -
zimy, która nie chciała odpuścić i wiosny, która dopiero co zaaklimatyzowała się.
Potęgujący zimny wiatr wzmagał uczucie chłodu...
Czy rośliny poradziły sobie z nagłym atakiem zimy?
Spoglądając przez okno na wirujący śnieg trudno nam było uwierzyć,
że nie tak dawno cieszyliśmy się z nadejścia wiosny.
Kilka ciepłych dni spowodowało, że poczuliśmy pewność siebie,
a nasza czujność została uśpiona.
a nasza czujność została uśpiona.
Wirujący śnieg przykrywał powoli rozbudzone i kwitnące rośliny w ogrodzie.
Ciemierniki znów zostały poddane próbie wytrzymałości spadku temperatury.
Żonkile rozkołysane na wietrze schowały swoje dorodne pąki kwiatowe.
Tulipany pozamykały kielichy i czekają na lepsze, cieplejsze dni,
żeby móc pokazać swoje wyjątkowe kolory.
Spadek temperatury najbardziej odczuły delikatne łodyżki serduszki.
Różyczki rojników dobrze czują się w miejscu
osłoniętym konarem starego drzewa bukowego.
Wszystkie rośliny ponownie przykrył biały, zimny puch...
Śnieg nie oszczędził miejsc stołowania ptaków:
karmników, koszy wiklinowych, zawieszonych domków itp.
Choć mamy kalendarzową wiosnę aura za oknami
nie zachęcała w czasie świąt do spacerów i wyjść z domu.
Może to i dobrze,
gdyż fajnie czasem poleniuchować w ciepłym mieszkaniu,
patrząc, jak za oknami szaleje zimny wiatr
i lecą płatki śniegu wymieszane z mokrym deszczem.
gdyż fajnie czasem poleniuchować w ciepłym mieszkaniu,
patrząc, jak za oknami szaleje zimny wiatr
i lecą płatki śniegu wymieszane z mokrym deszczem.
Oby nie trwało to zbyt długo,
bo pąki na drzewach czekają na cieplejsze dni,
żeby móc rozwinąć się w pełni blasku słońca.
bo pąki na drzewach czekają na cieplejsze dni,
żeby móc rozwinąć się w pełni blasku słońca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz