Witajcie :)))
Wizyta ekipy telewizyjnej programu Rok w Ogrodzie Ekstra
na długo pozostanie w mojej pamięci...
na długo pozostanie w mojej pamięci...
Nigdy bym nie przypuszczała,
że program, na którym wzorowałam się w latach 90 - tych odwiedzi mój ogród...
że program, na którym wzorowałam się w latach 90 - tych odwiedzi mój ogród...
A jednak -
życie jest pełne niespodzianek i wszystko się może zdarzyć...
To był bardzo gorący dzień - ok. 30 stopni na termometrze.
Nie przypuszczałam, że temperatura będzie wzrastała z minuty na minutę...
Zapowiedziana wcześniej wizyta ekipy telewizyjnej TVP1 na 5 sierpnia jakoś została przeze mnie zbagatelizowana...
Skupiłam się raczej na fachowcu, który wykańczał naszą piwniczkę - wreszcie będę mogła w niej umyć ręce po dłuższym grzebaniu ziemi w ogrodzie.
Skubałam wprawdzie od czasu do czasu chwasty, które pojawiały się tu i tam, ale nie było wielkich szaleństw w przygotowywaniu się do tych odwiedzin.
Wakacje upływały mi beztrosko na leniuchowaniu i przeróżnych zaległych wizytach u znajomych.
Praca w ogrodzie ograniczała się do podlewania trawnika i kwiatów, bo tegoroczne afrykańskie upały zrobiły swoje i kondycja niektórych roślin zaczęła dosłownie podupadać...
Aż wreszcie nadszedł ten dzień, bardzo słoneczny, ciepły i wietrzny...
Pamiętam to był poniedziałek.
O siódmej rano wybrałam się po ciasto do pobliskiego sklepu - w końcu nie codziennie odwiedza cię ekipa telewizyjna i trochę głupio tak siedzieć za pustym stołem...
Kiedy wróciłam ze sklepu mój kochany małżonek poinformował mnie, że dzwonił ktoś i dał znać, że właśnie jadą do nas dwie ekipy - jedna z Katowic, druga z Warszawy...
I wtedy cała krew z mojego organizmu znalazła się w jednym miejscu - co ja takiego zrobiłam, chciałabym uciec w najgłębszą mysią dziurkę... schować się tam i nie wychodzić...
Przecież ja się do tego nie nadaję...
Geny rodzinne podpowiadały mi na zmianę: jesteś zbyt wrażliwa, jesteś zbyt skromna, jesteś zbyt...
Co będę mówić, od czego zacznę, z której strony wyjdę...
Do tego odgłosy autostrady, hałas gromadki dzieci za płotem, sąsiad, który właśnie wyciągnął kosiarkę, żeby skosić przerośnięty trawnik...
Przed oczami zobaczyłam krzewy bukszpanów, których nie zdążyliśmy podciąć, żałosny warzywnik, przerośnięte drzewa, nieukształtowane tuje...
Przecież miało być tak idealnie, marzyłam od lat o takiej wizycie, układałam nawet w głowie jak mogłaby wyglądać, a tu masz - życie zrobiło swoje...
*
Wszystko potoczyło się błyskawicznie, a moje myśli w ułamkach sekund pofrunęły w daleką przestrzeń...
Ekipa okazała się całkiem sympatyczna. Od razu poznałam twarze programu, od razu nawiązała się serdeczna rozmowa.
Nagle ucichła cała okolica - nie wiem, czy na widok dużych aut TVP, czy jakieś siły boskie to spowodowały - przecież wiara czyni cuda...
Sam prowadzący umiejętnie i z wielkim talentem potrafił doskonale poprowadzić mnie przez tę ogrodową przygodę...
Sama już nie wiem skąd brałam słowa, skąd wzięła się siła
i energia, żeby to wszystko pociągnąć do końca...
i energia, żeby to wszystko pociągnąć do końca...
Pamiętam, że kiedy wszystko się zakończyło pomachałam ekipie telewizyjnej na pożegnanie
i położyłam się do łóżka...
i położyłam się do łóżka...
Miałam chyba gorączkę, bo nie mogłam opanować dreszczy...
W końcu 5 godzin obcowania z ludźmi, dla których jest to "chleb powszedni" zrobiło swoje...
*
W końcu 5 godzin obcowania z ludźmi, dla których jest to "chleb powszedni" zrobiło swoje...
*
Nigdy nie zapomnę tych przeżyć i tego,
że był to dla mnie wyjątkowy dzień...
Dzień pełen wrażeń, emocji i niespodzianek...
https://vod.tvp.pl/video/rok-w-ogrodzie,extra-12102019,44512465
***
https://vod.tvp.pl/video/rok-w-ogrodzie,extra-12102019,44512465
***
Gratulacje! Obejrzę z przyjemnością ☺
OdpowiedzUsuńSuper sprawa.....tylko pozazdrościć kochana, a co do przeżyć to podziwiam cię, ja bym chyba cały tydzień przed nie zmrużyła oka hi hi, pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńSama siebie też podziwiam - teraz już na spokojnie...
UsuńGratulacje, wspaniały ogród, dobrze, że mogło więcej osób obejrzeć. Dobrze, że wszystko udało się. I nerwy w zasadzie były zbędne. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńStres i nerwy czasem są motywacją do działania, tak też było w tym przypadku...
UsuńGratulacje wielkie, niesamowita historia. Dodajesz nią dużo wiary w spełnianie się marzeń. Ogród masz przepiękny, magiczny i pełen miłości. :)))
OdpowiedzUsuńMarzenia się spełniają, trzeba w nie tylko mocno wierzyć...
UsuńBeatko, gratuluję. Oglądam każdy odcinek Roku w ogrodzie.
OdpowiedzUsuńMąż go nagrywa w każdą sobotę i oglądam go rano w niedzielę.
Kiedy ten odcinek będzie prezentowany?
Pozdrawiam serdecznie:)
Odcinek leciał 12 X, ale można skopiować link pod zdjęciem i obejrzeć ponownie - zapraszam :)
UsuńTak? W sobotę byliśmy na imprezie i nie oglądaliśmy tego programu.
UsuńW sobotę go zobaczę, więc później podzielę się wrażeniami.
Pozdrawiam serdecznie:)
Zapraszam i pozdrawiam cieplutko :)
UsuńNo gratuluję:)))i podziwiam:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję :)))
UsuńZ przyjemnością obejrzę.
OdpowiedzUsuńZapraszam :)))
Usuń