28 kwietnia 2015

Jaka jestem - kilka prawd o moich wadach

Pisząc na blogu staramy się wszyscy pokazać siebie i swój świat z jak najlepszej strony. 
Raczej nie pokazujemy gorszych zdjęć, nie piszemy o słabostkach, o tym co nie wyszło...
Dlatego goście na blogu dostają obraz kogoś idealnego, żyjącego w idealnym świecie, 
co wprawia niejedną osobę w depresję, stan zniechęcenia lub nawet zazdrości.




Tymczasem rzeczywistość odbiega od kolorowych zdjęć, idealnie dobranych fotek i aranżacji. Niejedna lub niejeden z nas żyje w ciągłym pośpiechu godząc życie prywatne z zawodowym 
i wykradając malutkie chwile na swoje prywatne, a jednak duże i ważne pasje... 




Dzisiaj "obnażam" siebie i przedstawiam prawdę o sobie, czyli 10 moich największych wad i słabostek. Na dokładkę dołączam fotki ogrodu mniej atrakcyjne niż zwykle, żeby każdy przekonał się,
 iż nie zawsze u mnie tak idealnie...




1. Po pierwsze - jestem bardzo wrażliwą osobą. Odbieram bodźce z zewnątrz mocniej 
niż pozostali ludzie, co w kontaktach z innymi sprawia nie lada kłopoty...




2. Po drugie (co wiąże się z pierwszym) jestem impulsywna i wylewna (chociaż z wiekiem coraz mniej). Raz w miesiącu opanowuje mnie taki "szał", że trudno ze mną wytrzymać. Wyżywam się wtedy na osobach z najbliższego otoczenia lub na tych, które nawiną mi się pod ręką.




3. Po trzecie (co wiąże się z 1 i 2) to płaczliwość. Potrafię się wzruszyć na zwykłej reklamie, 
nie mówiąc już o filmach, w których słyszę swoistego rodzaju dźwięki. Płaczę wtedy, 
jak małe dziecko i ani rusz nie mogę tego opanować. Łzy cisną mi się do oczu, 
kiedy opowiadam jakieś historie, kiedy widzę coś nad wyraz pięknego itd.




4. Po czwarte - jestem straszną pracoholiczką, wiem o tym doskonale, ale nie potrafię inaczej funkcjonować. Mam to chyba we krwi po ojcu, który mimo swego wieku wiecznie coś dłubie, 
wymyśla i tworzy. Jeżeli coś robię, to każdą wolną chwilę temu poświęcam. Mąż mówi, 
że padnę jak kawka od tej pracy, a ja choć się staram nie potrafię inaczej... Idąc do ogrodu 
z ulubioną kawą - w jednej ręce ją trzymam, a drugą wyskubuję chwasty. Będąc na wczasach 
najchętniej wyplewiłabym rabatki, niż leżała na leżaku itd.




5. Po piąte - nie jestem oszczędna (tu zmartwi się kilka osób). Kiedy zobaczę jakąś rzecz, przedmiot 
lub roślinkę, to wydaję ostatnie pieniądze, żeby ją mieć. Stąd czasami dopada mnie malutka depresja, gdyż nie potrafię zaoszczędzić większej kwoty pieniędzy :(




6. Po szóste - jestem typem samotnika. Nie wiem, czy to wada, czy zaleta, indywidualistów jest przecież wielu... Z tego tytułu lepiej wychodzi mi organizowanie czegoś, wykonanie, a potem prezentowanie w pojedynkę. I chociaż  lubię kontakty z ludźmi, to bardziej wolę ciszę, 
spokój i własny świat...




7. Po siódme - jestem strasznym uparciuchem (ale ostatnio zrobiłam postępy :)). 
Jeżeli coś nie wychodzi po mojej myśli przeżywam stany depresyjne i załamuje się mój 
poukładany świat harmonii...




8. Po ósme - gadulstwo. Tutaj wysiłek z mojej strony jest największy, ale przyznaję, że bardzo cierpię, kiedy nie mogę wygadać się do woli. Przed wizytami znajomych postanawiam sobie zawsze, że nie będę za dużo "paplać", a impreza kończy się tym, że mam na drugi dzień straszną chrypkę:(





9. Po dziewiąte - nie jestem idealną gospodynią domową. Lubię sprzątać i słynę raczej z tego, 
że jestem bardzo poukładaną osobą, ale załamuję się, kiedy po kolejnych moich ingerencjach 
domowo-krzątających się nie ma efektu. Zaś wykonywanie po raz "enty" tej samej czynności 
strasznie mnie nuży i dobija. Wtedy uciekam do ogrodu, a najbliżsi zarzucają mi, 
że ogród mam lepiej posprzątany niż dom... 





10. Po dziesiąte - mam wiecznie zaniedbane ręce od grzebania w ziemi, od różnych farb, rozpuszczalników itd. Próbowałam malować paznokcie w modnych kolorach, ale to starczyło 
na bardzo krótko, zaś wykonanie na paznokciach tipsów itp. - to nie dla mnie 
ze względu na brak czasu i samą estetykę (po prostu nie przepadam).





Mam jeszcze wiele innych mniejszych wad, ale nie chcę was zanudzać...
No więc wydało się - nie jestem człowiekiem idealnym i nie żyję w idealnym świecie... 
Mam tak, jak każdy lepsze i gorsze dni, lepsze i gorsze roślinki,
lepsze i gorsze kąty w domu, radości i smuteczki w życiu, przyjaciół i wrogów, jak każdy...





Ukazałam siebie taką, jaką jestem i teraz od Ciebie zależy, 
czy chcesz wejść do mojego świata, czy nie...
I chociaż schody nie są idealne (tak, jak na zdjęciu) to zapraszam Cię do mojego królestwa roślin, 
prac rękodzielniczych, zakamarków mojej fantazji i różnych spostrzeżeń...

27 komentarzy:

  1. Więc tak, przeczytałam, szukam tych wad, które chciałaś opisać i ich nie znalazłam! Jak można wadą nazwać wrażliwość w postaci płaczu słysząc wzruszającą historię lub oglądając takiż film, mam tak samo od zawsze i owszem jest to kłopot, bo dzieci się wstydziły jak chlipałam w szkole na imprezie pt" Dzień Matki" na przykład :) ale czy to jest wada? Moja droga, gratuluję tak wadliwej konstrukcji! Pozdrawiam cieplutko Dora Ps. Zdjęcia robisz tak, że nawet te są piękne, choć ukazują mniej idylliczny krajobraz niż zazwyczaj :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za tak pozytywne słowa i dowartościowanie mnie samej :) Od tej chwili będę patrzeć na swoje wady w inny sposób niż dotychczas :))

      Usuń
  2. A ja podpisała bym się pod każdą Twoją wadą,tylko nazwała bym je raczej charakterem:)))Taka jestem,też płaczę nawet na promocjach w hipermarkecie:)gaduła,pracowita,nie do końca perfekcyjna pani domu:)))I wcale nie uważam ,że jest mi z tym źle:)i tak jak Twoje zdjęcia -są to piękne zakątki ogrodu,tak jak w tajemniczym ogrodzie,mają swój niesamowity urok:)Koło omszone-bajka:)głowa do góry!jesteś zwyczajną niezwyczajną kobietą:)a jeszcze znalazłam niedawno na fb taki cytat"jeżeli jesteś jedną z tych osób która zawsze widzi szklankę do połowy pustą,przelej wodę do mniejszej szklanki i przestań wszystkich wk...."
    pozdrawiam cieplutko:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że jest więcej osób podobnych do mnie. W końcu zacznę akceptować sama siebie, a nie dążyć do ciągłej perfekcji, bo jest to strasznie wykańczające. Cytat świetny - wezmę sobie do serca ;)

      Usuń
  3. Dzięki za zdjęcia z ogrodu. To była (i jest) terapia dla mnie, że mój zarośnięty skalniak i rabaty to żadne dziwo. Ale jednymi rękami ogrodu, działki, domu i pracy po równo nie jestem w stanie obdzielić.Bo choć staram się i staram to zawsze na coś brakuje czasu. Serdeczności :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, że zrozumiałaś w pełni mój wpis i choć trochę mogłam kogoś podbudować. Ludzie, którzy wchodzą na mojego bloga, a potem rozmawiają ze mną są często zdołowani tym, że u mnie wszystko takie idealne, tymczasem na zdjęciach chciałam pokazać, że w ogrodzie panoszą się chwasty, a ja sama borykam się z przeróżnymi dylematami i problemami. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  4. Święta prawda ! Nie piszemy o tym co nam nie wychodzi. Nie starcza nam czasu aby być doskonałym przez cały czas we wszystkich dziedzinach życia, mamy przecież tylko dwie ręce i 24 h, a jakoś chętnych do pomocy brak...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie to podsumowałaś, nic dodać, nic ująć... Dziękuję i pozdrawiam :))

      Usuń
  5. Witaj, pierwszy raz u Ciebie goszczę, ale od razu mi się spodobało :) Banerek i cały blog bardzo zachęca. Post przeczytałam z chęcią. Musisz być wspaniałą osobą! U mnie wrażliwość przyszła z wiekiem. Kiedyś śmiałam się z mojej mamy, że płacze na filmach, a teraz, mnie, tak jak piszesz i Ciebie, wzruszająca czasem nawet...reklamy w TV :)
    Pozdrawiam Cię ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Bardzo się cieszę, że spodobał Ci się mój świat i moje pasje :))

    OdpowiedzUsuń
  7. hejka :)
    bardzo podoba mi się aranżacja drewna w twoim ogrodzie, ale nie wiem czy to net mi teraz chodzi do bani, czy masz zdjęcia wstawione w dużej rozdzielczości nie wolno mi się wgrywają, zajrzę później... ale bardzo mi się u Ciebie podoba. A co do idealności... to każdy normalny człowiek wie jak wygląda życie i... ;) Jestem na etapie pisania postu na podobną nutę do tego tutaj, w sensie - tego co lubimy :))) Pozdrawiam. Łapię Cię do ulubionych bo tak rzut oka a dojrzałam szereg fajnych rzeczy, które myślę, że przede wszystkim ilustrują fajną, dobra dusze :))))) A to jest dla mnie najwazniejsze :) Sorki za literówki ale śpiesze się, bo czas już goni....do wieczora, albo jutra :))) Będę na bank :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że do mnie wpadłaś :) Lubię takich spontanicznych i szczerych ludzi, jak Ty :)) Ja też jestem trochę zwariowana, z czym walczę (chyba niepotrzebnie?) całe życie, a prędzej, czy później to ze mnie wychodzi, więc najważniejsze to chyba - być sobą :)) Myślę, że nie raz jeszcze pogadamy na wspólne tematy ;)

      Usuń
    2. Uważam, że jeśli ,,wariactwo" nie zagraża życiu własnemu ani cudzemu i mieści się w granicach zasad społecznych to jest jak najbardziej normalne. Jaki świat byłby nudny gdyby wszyscy byli jednakowi, wręcz nie byłoby postępu, bo po co? :))))) Nie ma co tracić czasu na walkę z ujarzmianiem siebie dla kaprysu kogoś ,,ułożonego" , tylko rozwijać swoje pasje i zamiłowania :))))))) - Porada tej, co kiedyś też ,,walczyła" :)))))) Pozdrawiam

      Usuń
    3. Komp zdjęcia wczytał to mogłam się wreszcie im wszystkim przyjrzeć. Jestem miłośniczką natury i fotka z mleczem mnie po prostu zachwyciła... i te pojedyncze rzeczy leżące tu i ówdzie... ogromnie podoba mi się ta część ogrodu :)))
      Jestem z zamiłowania jak sama siebie nazwałam ekologicznym ogrodnikiem i moja wizja kłóci się znacznie z przyjętymi kanonami ogrodniczymi... Kolejne moje dziwactwo? ;)

      Usuń
    4. Twoje dziwactwa są tak urocze i interesujące, że trudno się im oprzeć. Poza tym dużo w nich prawdziwej i szczerej mądrości życia;)

      Usuń
  8. Dużo w tym racji Beatko co piszesz. Chcemy się pokazać lepsi, ładniejsi, doskonalsi. Jednak taki nasz obraz może nam również zaszkodzić, któż z nas nie lubi poczytać o cudzych słabostkach?
    Pamiętam jakiś czas temu napisałam o cieście które mi się zwyczajnie nie udało, pokazałam zakalec i to co z niego później zrobiłam czyli.....bajaderki, Tak poczytnego wpisu długo nie miałam :)) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Ludzie posiłkują się często tym, co komuś nie wyszło niż zaciekawią się poukładanym i idealnym światem zwykłych ludzi. Pozdrawiam i dziękuję za wnioski:)

      Usuń
  9. Beatko z wielką ciekawością zaczęłam czytać Twój post, bardzo ciekawa jakie wady wymienisz i prawdę mówiąc nie znalazłam żadnych <3 Przeczytałam po prostu o różnych cechach charakteru, niektórych naprawdę uroczych :) A ludzi wrażliwych uwielbiam i sama jestem nadwrażliwiec ;)))
    Pod większością mogę i ja się podpisać... różni nas to, że ja sprzątać nie cierpię, ale robię to , bo nie znoszę bałagany ;)) Kocham za to gotować i piec :)
    Pozdrawiam cieplutko, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że takich nadwrażliwców jest więcej :)))
      Postaram się też częściej pisać coś kulinarnego. Pozdrawiam ;)

      Usuń
  10. Ciekawy post a ogród uroczy w każdym zakątku

    OdpowiedzUsuń
  11. Zdjęcia fantastyczne. Mniej idealny ogród ? Cudny ! Pozdrawiam - M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i zapraszam też na inną tematykę postów :))

      Usuń
  12. Chyba jesteśmy bardzo podobne:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że znalazłam kolejną bratnią duszę :))

      Usuń
  13. Widzę, że Beaty maja ze sobą wiele wspólnego, chyba tylko znak zodiaku wpływa na niewielkie różnice w charakterze;)) pozdrawiam-Beata

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja też jestem typem samotnika zwłaszcza w swoich wędrówkach.Nikt nie jest idealny to ludzie oczekują od nas poukładania bo tak powinno być.A jak coś nie wychodzi to się odwracają,drugie to straszna zazdrość ludzi.Ja tam lubię swoje życie choć chciałabym już znalezć prace-bo brak kasy ogranicza.A blog też dużo pokazuje jacy ludzie są ale o tym nie będę pisać...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń