31 grudnia 2015

Zatrzymać magię świąt...






Może to dziwnie zabrzmi, ale czy można zatrzymać magię świąt?
Ten wyjątkowy czas, na który składają się chwile spędzone razem w tle wszystkich rzeczy wymagających, aż tyle zachodu i troski...






Co roku staram się ten czas wydłużyć poprzez różne gadżety, świecidełka i inne cuda
 umieszczone w całym domu, a które dają największy efekt zimową porą.
Jednak czy to wystarczy, czy można w ten sposób dalej cieszyć się wyjątkową i niepowtarzalną atmosferą świąt. 






Tuż po świętach uzmysłowiłam sobie,
 że niezwykły i magiczny świąteczny czas za nami, ale czy na pewno? 
Ogarnia mnie wtedy smutek i nostalgia za czymś, co może się już nie powtórzyć...



 




Owszem - 
chwile spędzone razem z całą rodziną za jednym, pięknie udekorowanym stołem
 już za nami, ale czy więcej takich chwil nie będzie?







Całe zabieganie wokół ozdobnej choinki, blasku świecidełek, a nawet ściganie się w tym, kto lepiej udekoruje dom poszło w zapomnienie czy będzie trwało nadal?







Kolejne -
 to wyprawy związane ze świątecznymi potrawami, poszukiwanie składników do tych potraw, wyścigi za karpiem i innymi rybami - to też za nami?







Przygotowywanie w ukryciu niespodzianek także nie należało do prostych rzeczy -
 nie powtórzy się w najbliższym czasie... chociaż jeżeli się zastanowić?






Mogłabym tak wymieniać i wymieniać...
Wśród poświątecznej ciszy i spokoju nagle dostrzegłam, że chwile spędzone razem odbywają się  podczas wspólnych obiadów, podczas rozmów, kiedy poszukujemy jakiejś drogi rozwiązania czegoś trudnego... czy doceniamy te chwile?






Codziennie towarzyszy nam troska i zabieganie,
 a to np.: co włożyć do garnka, jak to zrobić, z czego zrobić, gdzie zdobyć składniki, a potem czyż nie celebrujemy co dzień wspólną wigilię za stołem...






Ale przecież choinkę mamy tylko na święta...
  Nieprawda!
 Blask, który dociera z choinki możemy dostrzec w blasku świec, lampionów i lampeczek, 
w które możemy się zaopatrzyć. Zatem zadbajmy o ten blask...






A co z niespodziankami dla bliskich? 
Tu jeżeli trochę poruszymy głową możemy wymyślić codziennie inną niespodziankę, 
niekoniecznie materialną, ale taką zwykłą, jak np.: poranna kawa lub herbata do łóżka, narysowany uśmieszek na opakowaniu ze śniadaniem, czy krótki liścik do bliskiej osoby pozostawiony przed pracą na stole, a może zwykły uśmiech lub uścisk...






Zatem od nas samych zależy, czy potrafimy wydłużyć magiczny czas świąt...
 Jeżeli mamy problemy z kreatywnością to może tak zwyczajnie - po prostu bądźmy dla siebie dobrzy... a wtedy świat stanie się lepszy, a wokół nas nadal będziemy odczuwać miniony wprawdzie, ale nadal trwający magiczny czas świąt... 






Niech tych kilka prostych i refleksyjnych słów 
pozwoli nam odnaleźć w szarej codziennej rzeczywistości
 piękno i magię minionych świąt...
Tego Wam życzę w Nowym Roku
 i pozdrawiam serdecznie wszystkich, 
którzy tu zaglądają :)




23 grudnia 2015

Wesołych Świąt





Życzę Wszystkim zdrowych i pogodnych
Świąt Bożego Narodzenia.
Niech ten czas spędzony w gronie najbliższych
napełni Wasze serca spokojem i radością.
Niech błogosławieństwo Bożego Dzieciątka
towarzyszy Wam przez całe Wasze życie,
a szczere i najpiękniejsze
Bożonarodzeniowe życzenia
spełniają się w każdym momencie. 






Do zobaczenia w Nowym Roku,
w którym niech spełnią się Wasze najskrytsze marzenia,
niech będzie on czasem nadziei, pokoju i miłości... 

17 grudnia 2015

Zmiana jesiennego wianka na świąteczny


Witam serdecznie :)



Dzisiaj krótki post, gdyż nasza gonitwa przedświąteczna nabiera tempa, a święta zbliżają się wielkimi krokami. Czas na ostateczne zakupy i porządki - nie tylko w mieszkaniach, ale też w naszym życiu...
Pomimo tego całego zamieszania znalazłam chwilę czasu, żeby zmienić mój jesienny wianek na taki, w którym dominują elementy świąteczne. Nie chciałam, żeby był zbyt minimalistyczny, a raczej bogaty w różne elementy, ale nie przesadzony. Wykorzystałam więc mój poprzedni - jesienny wianek, z którego usunęłam rajskie jabłuszka i trochę naturalnych dodatków. Wykorzystałam za to pasek materiału ze świątecznymi motywami oraz suszone plasterki owoców i różne leśne skarby. Jako dodatek świąteczny dokleiłam miniaturowe bombeczki, a także ożywiłam całość przez dodanie naturalnych korzonków roślin.















Wiankowanie pokochałam u Joli z Wrocławia, która pierwszy raz pokazała mi podstawy wykonania takich prac. Myślę, że już nigdy się z tej przypadłości nie wyleczę, ale dzięki temu mogę stworzyć taki wianek, jaki odpowiada mojemu gustowi. 










Dziękuję tym, którzy pomimo zabiegania mają czas zajrzeć do mnie.
 Pozdrawiam Was cieplutko i zachęcam do świątecznego wiankowania :)

 

14 grudnia 2015

Świąteczny łańcuch


Witajcie :)

Praca z dziećmi wyzwala we mnie dużo radości, ale także powoduje wykluwanie całkiem niespodziewanych, różnych pomysłów.
Tak było z moim łańcuchem, który miał być najpierw kalendarzem adwentowym, ale z powodu braku czasu ostatecznie zawisł w kąciku lawendowym jako ozdoba świąteczna.





Przy okazji pochwalę się, jak powiększyły się zasoby mojej pracowni - 
 przybyło trochę graciarstwa i  przeróżnych materiałów oraz nowa półeczka, z której jestem bardzo, bardzo zadowolona.


























Lubię, kiedy każdy przedmiot ma swoje miejsce - wtedy łatwiej i szybciej mogę swoje pomysły przeistoczyć w prawdziwe przedmioty, rzeczy i ozdoby.















Jeszcze kilka zdjęć z kącika lawendowego, w którym płoną już trzy świece.











Życzę wszystkim w najbliższym okresie spokoju, radości oraz pełnych ciepła i rodzinnej atmosfery chwil spędzonych z najbliższymi.

Bet

7 grudnia 2015

Zatrzymaj czas w sennym Sandomierzu





Na przekór przedświątecznej gonitwie postanowiłam wrócić wspomnieniami do miasta, 
które zwiedziłam w połowie października. Relacja z wycieczki niech będzie terapią dla wszystkich, którzy cały czas biorą udział w codziennym maratonie. Pragnę wywołać u Was spokój, harmonię
 i wyciszenie poprzez kontakt z pięknem architektury i bogactwem przyrody. Podążajcie za mną uliczkami Sandomierza - miasta Ojca Mateusza z popularnego i znanego wszystkim serialu.





Przekraczając bramę wjazdową miałam wrażenie, że całe miasto jest uśpione, martwe lub puste...

  


Może sprawił to niedzielny poranek, może oddech szarej i pochmurnej jesieni...










Puste kafejki, bulwary i place przy rynku...
Ludzie powoli ukazują się wśród domów i kościołów, a tobie wydaje się, że oglądasz film 
w spowolnionym tempie...







 Szukasz detali, które wyjątkowo zapadły ci w pamięci.





Jesień ukazała swe piękno w uliczkach, wokół zabytkowych kościołów i nie tylko, 
ale po kolei...








Powoli udajemy się w kierunku Wąwozu Królowej Jadwigi, który znajduje się w środku miasta. Wąwóz prezentuje się zachwycająco, mogłabym rzec, że jest piękniejszy niż ten kazimierski. Odkrywa bogactwo flory, ukazuje wyjątkowe egzemplarze drzew od korzeni, aż po czubki koron. Spacer taką 500 metrową doliną otoczoną stromymi i urwistymi zboczami daje niesamowite wrażenie, ale też wzmocnienie sił witalnych głównie przez kontakt z piękną przyrodą.
















Jeszcze kilka detali, które zasługują na uwagę (wg mojego uznania) i znów jesteśmy na rynku.







Około południa, kiedy słońce delikatnie wychodzi spoza białej, puchowej pierzyny - Sandomierz delikatnie "ożywia". Ludzie powoli pojawiają się we wszystkich uliczkach. Młode pary,
na każdym kroku, robią sesje zdjęciowe, a my posilamy się tym w co sandomierski rynek 
obfituje najbardziej.






Szkoda wyjeżdżać z tak pięknego miejsca i tak innej przestrzeni jak ta, w której żyjemy.
 Aż chciałoby się kiedyś obejrzeć całą panoramę Sandomierza  z perspektywy Wisły.
 Dla osób pragnących spokoju, ciszy i dyskrecji idealne będą gospodarstwa agroturystyczne znajdujące się nieopodal tego miasta.
 Zakupem pamiątek kończymy całą wycieczkę, może jedyną w swoim życiu... 
W pamięci pozostaną spokojne, ciche uliczki i przepiękny, długi wąwóz. Dla siebie zachowujemy chwile spędzone z całą plejadą znajomych i bliskich twemu sercu osób...